Grupka dzieci- klasy początkowe- zachowywały się tak głupowato i durnowacie, brały wodę do buzi i oblewały plecaki innych dzieci- ciesząc się do rozpuku. Na zwracanie uwagi ją ignorowały, zero jakiegokolwiek przepraszam i poczucia winy, iż niszczą rzeczy innych. Ich sposób komunikowania, wyrazy były takie nieprzyjemne dla ucha.
Nie chciała bym, aby moje dzieci się z nimi bawiły. I teraz już zacznę się bronić, przed hejtem, iż dziecko nie jest winne warunków w jakich się wychowuje. Jest to absolutna racja, chcę podkreślić, iż mi takich dzieci szkoda.Nie jestem odrealnioną matką wariatką, która wychowała się w cukrowym domku, ale moje dzieciństwo było przeciętne, stykałam się z różnymi ludźmi, mieszkając w starej kamiennicy. Miałam różne koleżanki w szkole. Pracowałam w Domu Dziecka. Z własnych obserwacji wiem, iż nie trzeba być dzieckiem z patologii, aby być niemiłym i chamskim. W moim sercu siedzą dzieciaki z różnych ośrodków, których los skrzywdził potwornie, ale bym z nimi w ogień skoczyła, zaś i te właśnie chamskie i ordynarne z dobrych domów.

Ja też chcę ciągnąć do góry, dlaczego moje dzieci mają tego nie robić??
Paulina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz