wtorek, 1 marca 2016

I ZNÓW W AZJI...WAKACJE ...WAKACJE SINGAPUR-TAJLANDIA-MALEZJA

Achh... słońce ...woda to jest właśnie to kiedy w Polsce nie zbyt pogoda nas rozpieszcza... czas wakacji w okresie zimy w Polsce. Tym razem spędzaliśmy wakacje wraz ze znajomymi, którzy również mają synka w wieku naszego Ziuta. Od 5 dni jesteśmy w Polsce i już mi tęskno do Azji :(.
Naszą podróż zaczęliśmy 27 stycznia, celowo nie pisałam nic, gdyż chciałam zrobić sobie detoksykacje internetową i się udało. Aktualnie jest 18 wieczorem, lecz jet- leg dalej działa więc postanowiłam, iż wezmę się za posta, cisza w domu, wszyscy już padają, nawet chomik :). Kawusia  i już miło wieczór się rozpoczyna.
Nasze wakacje rozpoczęliśmy od 3 dni w Singapurze, nocowaliśmy w ulubionej dzielnicy Geylang. W celu zrelaksowania się po długiej podróży Wrocław- Warszawa (autem), potem lot Warszawa-Londyn-Singapur następnego dnia spędziliśmy w Zoo Singapurskim. Kiedy byliśmy po raz drugi w Azji z Zuzą trafiliśmy do owego ZOO i na zawsze zapamiętałam nie o tyle zwierzęta, które są trzymane prawie, że w naturalnych środowiskach, brak krat itp., ale wielki wodny plac zabaw dla dzieci, który miał formę rekompensaty dla naszych bąbli za męczące poprzednie 24 h, zaś dla nas był chwilą, aby usiąść na ławce i podziwiać jaką radość im sprawiliśmy. W ZOO spędziliśmy cały dzień i następnie trafiliśmy do naszego hoteliku.
Kolejnego dnia mieliśmy samolot o 12 do Tajlandii, z powodu sentymentu i sprawdzonego miejsca mając na celu naszych znajomych wybraliśmy miejscowość bardzo znaną wśród turystów Ao Nang. Pierwszy raz byliśmy tam 6 lat temu, potem po 3 latach i miejsce zostało tak skomercjalizowane, że hoho...trochę to przykre, ale wiem, iż takie zmiana to też lepsze życie dla Tajów, a ja nie mam co narzekać, bo sama się dokładam  do tej komercji jeżdżąc tutaj.Byliśmy przez 6 dni w Tajlandii, mieszkaliśmy 3,5 km od centrum, cisza i spokój, mały basen, dzieci miały atrakcje jeżdżenia tuk-tukami, starsi chłopcy jeździli na "pace", dziewczyny miały masaże i pyszne drinki...wszyscy zadowoleni, 7 dnia spakowani przelecieliśmy do centrum Kuala Lumpur, byliśmy ulokowani w hotelu, w centrum handlowym (chińskim), gdzie na ostatnich piętrach mieściło się wesołe miasteczko, kino, pokój z laserami itp.https://www.berjayatimessquarethemeparkkl.com/
Zawsze jestem pod wrażeniem, jak Azjaci potrafią wszystko zrobić, to co w Polsce jest "wow", tutaj jest normalne. Będąc w tym hotelu, jesteś w centrum Kuala Lumpur, masz co zrobić z dzieciaczkami jak jest gorąco, jak i jest mnóstwo sklepów- sprzedających ich produkty, nie te markowe co u nas, jest różnorodność wszystkiego. Ja znalazłam buty-plastiki, na lato, idealne i tanie , koszt sandałów -25 zł, takie można kupić w Polsce za 100 zł. Nie mówiąc już, iż dla dzieci jest szeroki wybór ubrań i innych akcesoria.

 Chodząc sobie po tym centrum, podziwiając przygotowane ozdoby na Nowy Rok Chiński pomyślałam, iż Malezja jest krajem, w którym chciała bym zamieszkać, jest podobna do Polski pod wieloma względami, ale urozmaicona.

Oczywiście obowiązkowo poszliśmy na największą atrakcje Kuala Lumpur na Twince Tower, akurat, iż był to Nowy Rok, wszędzie było kolorowo i było pełno ludzi. Załapaliśmy się na pokaz fontanna multimedialnej.am się później znalazłem plac zabaw, ogromny azjatycki plac zabaw, na ktory już kilka razy próbowałam się dostać, w końcu się udało.

Byłam po raz kolejny w Azji i dalej mnie ona zachwyca, dalej urzeka mnie kultura i różnorodność i uśmiech ludzi, kolorowe ubrani,jedzenie po prostu wszystko, tu się czuje jakaś wolna, mniej narażona na nieprzychylne spojrzenia, można porozmawiać z ludźmi innych kultur, pośmiać się z nimi, kurczaki chyba gdzieś tutaj jest moje miejsce na Ziemi, tak mi się przynajmniej wydaje na dzień dzisiejszy. Proszę tego nie odbierać, iż nie doceniam życia w Polsce, ale jednak ta dawka witaminę D naturalnej, roślinność cały rok plus uroki zdrowego jedzenia bez problemów czynią Azję atrakcyjniejszą w owych wymiarach.


W następnym wpisie opiszę przygodę w Tajlandii z lekarzem, warto poczytać jako przestrogę dla podróżujących do Tajlandii.

I jeszcze zagadka, czy wiecie skąd pochodzi owe zdjęcie?? Dla pierwszej osoby,która odpowie prawidłowo, spotkanie na kawie z moją osobą :)



Paulina-mama Zuzi i Józka