środa, 13 stycznia 2016

RODZEŃSTWO....UROKI I TE GORSZE STRONY

Witam ponownie, moja przerwa w pisaniu była spowodowana moją pracą, teraz mam lżejszy okres więc wracam do pisania. W głowie mnóstwo myśli, aż huczy :). Dzisiejszy pomysł na temat dotyczący posiadania jedynego dziecka bądź większej ilości bąbli wykiełkował w trakcie rozmów z rodzicami jednego dziecka, jak i  z rozmów z rodzicami posiadających jedno z dzieci niepełnosprawnych oraz z obserwacji własnych dzieci, które coraz bardziej stają się swoiste i ich charaktery zaczynają mieć coraz bardziej wyraziste oblicze.
Rozmyślania nad różnymi typami rodzin rozpocznę od swojej.
Obserwując własne dzieci i uczestnicząc w ich tarciach charakterów jestem niezwykle zafascynowana ich rozwojem osobistym, ale i czasem mam ich po prostu dość- młode silne charaktery, które dziś dają mi i mężowi w kość, ale za kilka lat widzę w mojej Zuzce przewodniczkę innych, zaś w Józku człowieka postępu. To jest takie cudowne widzieć młode umysły, które już teraz walczą o swoje i wierzą w "swoje" . Wierzą w swoje pomysły, mają marzenia, a jednocześnie są w stanie pomóc mi we wszystkim. Ostatnio cała nasza rodzina ogląda zaciekle "Niekończąca się opowieść",, ach te ziarenko fantazji- ile one nam daje radości!!!!

Oczywiście oprócz tej strony fantazji w naszym domu co raz częściej zdarzają się kłótnie między Zuzą i Józkiem, w które czasami ja się oczywiście angażuję, jak już nie mogę słuchać naszej Zuzki, która z przewagą słowną Józka miażdży, na co on czasami nie wiem jak już zareagować i pragnie uciszyć siostrę jak rycerz, biorąc swój ulubiony miecz i chcąc wymierzyć sprawiedliwość.
Od małego starałam się uczyć dzieci wyrażania uczuć, mówienia o problemach i super to się sprawdzało, ale coś ostatnio widzę duże problem u Zuzki zazdrości-potrzeby bycia tylko ze mną i wściekłość na Józka za to, że jest. Staramy się z mężem dzielić swój czas, żebym z Zuzką jak najwięcej spędzała czasu, rozmawiała jak najwięcej, ale jej stosunek do Józwika jest czasami przerażający:), ale damy radę, oto kilka zasad, które nam pomagają:

1.Co dzień siłowania dla mnie- muszę być odstresowana, aby przyjąć na "klatę" zazdrość Zuzki

2. Budzenie jej z uśmiechem na twarzy, wspólna droga do szkoły ze śpiewaniem wspólnych piosenek, rozmowy o szkole

3.Co dzień rozmowy o jej problemach, nie oceniając jej, zachęcając do wyrażania uczuć

4.Snucie planów na przyszłość, jak ona wyobraża sobie siebie, co sprawia jej przyjemność, czego nie lubi

5. Podkreślanie jej wspaniałych dobrych stron

6.Pomoc w każdym problemie

7.Realizacja jej potrzeb, pragnień - na topie zakupiona maszyna do szycia, na razie mamy problem z obsługą :) i chodzenie na ścianę wspinaczkową wraz z jej koleżankami z przedszkola, za którym tęskni, te spotkania z "starymi" przyjaciółkami są dla niej niezwykłym relaksem oraz wspólna nauka gry na pianinie.

8.Tłumaczenie i okazywanie swoich uczuć wobec niej jak i wobec Józka, rozmowy o miłości, czytanie różnych książek ukazujących, iż nie tylko my mamy takie problemy w życiu. Polecam książkę "Moje szczęśliwe życie" , polecam!!!


9. Świecić przykładem, nie musi być taka jak Ja, ale niech wie, iż ja  kocham nad życie, ale i też mam złe momenty i otwarcie jej mówię, dlaczego jestem zła, dlaczego się unoszę, podkreślając, iż ja i nikt  jest idealny i każdy ma prawo do szczęścia jak i smutku, złości.

Jak czasami już mam dość zachowania Zuzki i mam ochotę coś jej powiedzieć, po prostu jej dogryźć, przypominam sobie jakie było jej życzenie na święta pod choinkę , "Aby na świecie nie było wojen, aby wszystkie dzieci były zdrowe i miały jedzenie i rodziców", to wiem, iż to jest tylko gorsza chwila w jej dniu, a w środku jest wielkie serce, które będzie pomagało w życiu innym, tylko trzeba pomóc, aby to serce nie zniknęło, okazać jej zrozumienie. Nie oceniać, ale rozumieć.

To tyle jeśli chodzi o Zuzie, zaś Ziutek jest mniej skomplikowany jak narazie :), ale z nim też co dzień rozmawiam, też spędzam z nim czas,kiedy Zuza odrabia lekcje, czytamy Książki o Dinozaurach lub oglądamy katalogi Lego, bądź budujemy klocki Lego, walczymy mieczami.

Oczywiście staram się również spędzać wspólnie czas do tego służą głównie zabawy w gry planszowe, bądź totalne wygłupy- skakanie , uciekanie, zabawy w chowanego jak i czytanie książek, wspólne chodzenia do kina- ostatnio zrobiliśmy maraton, najpierw na film "Bella i Sebastian 2", potem na "Gwiezdne wojny", każdy z nich zadowolone.

Oprócz tych wszystkich środków, aby każde z nas było szczęśliwe chcę podkreślić fakt, iż kłótnie miedzy rodzeństwem nie są wyłącznie negatywne, lepiej, aby dziecko się złościło i wyrażało swoje emocje, niż było zobojętniałe. Dzieci, które potrafią się kłócić czują się w domu bezpiecznie, wyrażają siebie. Kiedy my się kłócimy jest to normalne? A dzieci nie nie mogą? One też przecież też są ludźmi! Tak jak Korczak powiedział -"Nie ma dzieci, są ludzie"!

Na dziś kończę, lecę naładować energie na dalszy dzień :D,  następnym post o Jedynakach- czy faktycznie są większymi egoistami? i czy są skazani na samotność w życiu dorosłych?









.